Pełnia
Wróć do listy artykułów

Kategorie dziczy astralnej

Prócz wampirów czy larw astralnych, istnieje jeszcze wiele innych bytów w Astralu, których napotkamy w przestrzeni astralnej. Duża część z nich, to stwory, które nie posiadają inteligencji typowo ludzkiej, albo chociaż podobnej do niej, więc możemy być nimi przerażeni (gdyż zwykle nie wyglądają zbyt zachęcająco). W tym artykule skupimy się głównie na tych negatywnych istotach.

Dzicz astralną dzielimy na kilka podgrup, włączając w to faunę i florę Astralu na wielu poziomach. Upiory, wyjce, wampiry, pożeracze, myślożercy i inne tego typu stwory są określane, jako niebezpieczne poprzez poziomy występowania – jest ich równo 50, gdzie im wyższa liczba, tym z cięższych materii składają się konkretne byty. Astral dzielimy na 7 planów, a ten z kolei na 7 poziomów. Mamy więc liczbę 49. Ostatni poziom jest równocześnie określeniem byta poza dostępną skalą i uważa się, że mogą uzyskać go tylko demony.

Pasożyty (1-18)

Znana już wszystkim larwa, jest standardowym przykładem pasożytów zamieszkujących aurę. Ze względu na niewielki poziom siły i niską inteligencję, niezbyt mogą dojść w głąb ciała, ale i takie pasożyty istnieją – glisty żrące nadi i zastępujące kanały energetyczne lub siejące zarodniki bulwiaste rośliny przypominające granatowe ukwiały. Jeśli pokonają barierę, jaką jest powierzchnia aury, to często są w stanie ukryć się, wtapiając w okoliczne materie, a wtedy system energetyczny nie reaguje na obecność obcej energii. Z tego powodu są dokuczliwe i trudno je znaleźć.

Fauna grupy pasożytniczej jest bardzo bogata – często przypominająca owady, a czasem morskie stworzenia z dna oceanów. Rośliny, ze względu na mniej scentralizowany układ energetyczny nie rzucają się w oczy jasnowidza, jeśli ten nie wie czego szukać. Ich możliwości kamuflowania z otoczeniem są znacznie bardziej rozwinięte. Na szczęście adaptacja do żywego układu energetycznego człowieka przychodzi im z dużą trudnością, co rodzi naturalne odruchy obronne. Rzadko kiedy są w stanie same zaatakować – głównie przyjmowane są wraz z pożywieniem.

Straszydła (7-24)

W skład tej grupy wchodzą upiory, mary, banshee czy zmory. Ich pokarmem jest strach ludzi, który pozwala im przebywać na gęstszych i bardziej bogatych w materię przestrzeniach, a dodatkowo jest wysoce energetycznym paliwem, dla podtrzymania ich istnienia. Ich ataki nie są zbyt skomplikowane, gdyż ich sposób myślenia praktycznie nie istnieje. Nim zaatakują minie pewna chwila – okrążają ofiarę i dopiero, gdy są gotowe rzucają się na nią, gryząc i szarpiąc.

Klasą samą w sobie są Cienie. Te dziwne istoty praktycznie nic nie robią, nie zachowują się agresywnie ani też nie pokazują żadnych specjalnych interakcji z człowiekiem. Nie zauważono, aby cokolwiek robili prócz stania lub przemykania swoistym ślizgiem przez przestrzeń (wtedy ich ciała rozciągają się). Jak na byty pochodzenia stricte astralnego, nie wykazują żadnych emocji, a ich aura wtapia się w ciemności przestrzeni, przez co ciężko ich dostrzec, a tym bardziej śledzić.

Drapieżcy (9-28)

W tej kategorii napotkamy najczęściej Pożeraczy i Krwiopijców, czyli potocznie mówiąc wampiry i wilkołaki. Specyficzną cechą tych bytów, jest umiejętność polowania wraz z rosnącą inteligencją (choć większość nadal zostaje na poziomie instynktów zwierzęcych). Najczęściej spotykany przykład wampira, to bruxa pojawiająca się pod postacią ludzkiej sylwetki o bardzo szczupłej budowie ciała. Pożeracze najczęściej spotykane są przy cmentarzach, w postaci ghuli bądź podobnych do psa pożeraczy dusz (znanych w mitologii egipskiej).

Każdy z nich żywi się energią, lecz pod różną postacią. Pożeracze konsumują materie nasycone energią, więc wydzierają je ofierze wprost z ciała. Krwiopijcy są bardziej subtelni, dzięki większej inteligencji, ponieważ wybitna większość ich potrafi karmić się, zostawiając materie bez energii. Z dokładnie takiego samego systemu pożywiania się, korzystają również ludzie dotknięci wampiryzmem energetycznym. Nie stwierdzono, by możliwości pożeracza występowały także u ludzi. Można to wyjaśnić brakiem odpowiednich narządów, by móc polować w ten sposób.

Myślożercy (11-33)

Wbrew pozorom nie odżywiają się tylko myślami, ale raczej pragnieniem, które te myśli budzą. Przez tryb ich polowania, najczęściej można spotkać ich przy osobach z nałogami typu alkohol, papierosy, narkotyki, ale również słodycze, seriale czy erotyka. Ich sposób odżywiania powoduje, że ofiara robi się otępiała i ożywia się tylko przy pobudzaniu określonych rejonów, z których korzysta stwór. Najczęściej spotykane odmiany mają wygląd pajęczaków lub głowonogów np. ośmiornic – jest to charakterystyczny wygląd dla tej grupy bytów, bliżej nie wiadomo czemu akurat tak wyglądają.

Nie określono do tej pory, co skłania te byty, do wybierania konkretnych ofiar, gdyż w pełnej knajpie wybierają one zaledwie kilka osób i na nich żerują, choć wokół jest pełno znacznie bardziej uzależnionych bądź „nasyconych” przez opary alkoholu ludzi. Prawdopodobnie chodzi o osoby mało asertywne, które łatwo dopuszczają do siebie sugestie.

Kusiciele (20-36)

Przypominające humanoidy stwory, które opierając się o kreowanie iluzji (co wymaga posiadania inteligencji zdolnej do tego procederu). Za ich pomocą są w stanie podsyłać człowiekowi wyjątkowo silne sugestie, docierające do bardziej prymitywnych cech człowieka. Dzięki temu jest w stanie trzymać ofiarę pod ścisłą kontrolą poprzez popychanie ku konkretnym działaniom. Najbardziej znanymi istotami z tej kategorii są rzecz jasna sukkuby i inkubby, czyli demony związane z seksem i popędem.

Byt z tej grupy kładzie nacisk na przyjemności świata fizycznego, takie jak wygoda, seks czy jedzenie albo imprezy, czyli ogólnie mówiąc zabawa na całego i bez większych zahamowań. Z tego powodu znacznie łatwiej szukać im ofiary u ekstrawertyków, gdyż ci ludzie często potrzebują aktywności nastawionej na fizyczne działania. Paradoksalnie, to jednak introwertyków najłatwiej im manipulować, gdyż ci zwykle trzymają w sobie emocje i pragnienia, których taka osoba nie odważyła się spełnić.

Otchłańce (28-34)

Posiadający bardzo wąski zakres występowania, są bytami, które w uproszczeniu nazywalibyśmy legionami. Szarawe humanoidy o wielu wyrostkach i czasem dodatkowych kończynach stanowią główny trzon ich podgrup. Prawdopodobnie to stąd wziął się wizerunek diabła, który na trwale zagościł w średniowiecznej kulturze, gdyż wyrostki z ich ciał mogą przypominać rogi czy skrzydła. Ze względu na ich skupiony poziom, w których przebywają, nie są spotykane zbyt często.

Ich inteligencja pozwala im na osiągnięcie znacznie lepszych wyników od człowieka, a ze względu na występowanie, ma on znacznie większą wiedzę na temat materii astralnych, co pozwala mu z dużą łatwością manipulować człowiekiem, za pomocą emocji i pragnień. Dzięki temu ich sława rosła i pojawiły się doniesienia o podpisywaniu cyrografu z diabłem, co jest absolutną bzdurą – dla „diabła” bardziej opłacalny jest pakt, który niekoniecznie musi być oparty o podpisywanie czegokolwiek, gdyż można go związać na samo słowo, które człowiek dał tej istocie.

Demony (40-50)

Istoty, których prawdziwe kontakty z człowiekiem można policzyć na palcach obu rąk. Ze względu na występowanie w tak gęstych przestrzeniach (te poziomy spowija wieczny mrok), więc ciężko jest określić, jak one wyglądają. Prawdopodobnie są siłą, która nie ma stałej formy, a ciągle zmieniającą się masę kończyn i narządów, niczym istoty z chorych wizji szaleńców.

Ich ciężar istnienia jest tak wielki, że utrzymanie demona na Ziemi wymagałoby licznych ofiar, wydzielających w chwili śmierci pokłady energii psychicznej. Ze względu na koszta, staje się jasne, czemu jest ich tak niewiele, chociaż przypisuje się im wiele opętań i równie dużo tragedii. Ta wściekłość skierowana na człowieka, jest w dużej mierze wymysłem człowieka, gdyż same demony – ze względu na gęstości w jakich przebywają – praktycznie nie napotykają ludzi, ani też nie są nimi zainteresowani. Stawia to zupełnie inne spojrzenie na ich obecność we wszechświecie.

Byty, a człowiek

Można by pomyśleć, że obecność tylu istot wokół nas powinna powodować panikę, ale zupełnie tak nie jest. Pomijając brak wiedzy na ten temat, są jeszcze inne powody, dla których człowiek nie przejmuje się tymi informacji. Przede wszystkim:

Blisko 80% bytów zupełnie nie ma kontaktu z człowiekiem, bądź nie odżywia się z produktów ludzkiej egzystencji. Pozostałe 20%, to byty, które zostały utworzone przez ludzi bądź wykształciły zdolność do konsumpcji ludzkich emanacji, co dało im szersze pole do odżywiania się.

Człowiek nie przebywa na najcięższych poziomach, co czyni go nietykalnym ze strony stricte negatywnych bytów, które mogłyby wykorzystać okazję do wyrządzenia krzywdy. Na ataki pozostałych bytów, jego układ energetyczny jest w stanie wytworzyć odporność, bądź osłonić się.

Zaledwie kilkadziesiąt gatunków bytów ma łatwy dostęp do pasożytowania na człowieku, a powodem tego, jest sam człowiek, poprzez swój brak kontroli nad sobą, co ułatwia innym manipulowanie nim. Silna osobowość nie poddaje się takim próbom kontroli i błędnym sugestiom.

Fauna i flora Astralu radzi sobie bez ludzi, gdyż na każdego drapieżnika jest jeszcze większy drapieżnik. Człowiek ze względu na swą naturę, jest gdzieś obok tych wszystkich rozliczeń. Jako dodatkowa zmienna, równie dobrze mogłaby zniknąć i niewiele bytów na tym ucierpi. Z tego powodu, ludzie nie są narażeni na ciągłe zainteresowanie bytów, ze względów samoistnej regulacji środowiska.

Inni ludzie są znacznie groźniejszym przeciwnikiem dla człowieka, ze względu na przebywanie na tych samych poziomach, a więc pełny wachlarz możliwości, które ułatwiają zranienie lub manipulowanie ofiary. Bliski kontakt z podobnymi sobie czyni człowieka wystawionym na wszelkiego typu ataki, z każdej możliwej strony. Pomijając także kwestie autodestrukcji, którą ludzie podejmują przez nałogi oraz próby samobójstwa czy odlot w nieznane sfery psychiki.

 

Komentarze mile widziane.